Thought |
Wysłany: Pią 16:33, 29 Gru 2006 Temat postu: Tolkien Rasista? |
|
Myslalem że z krzesla spadne.
Ks. David Robertson (The Free Church of Scotland)
Olśniewający! Wspaniały! Niezwykły! Te trzy słowa najlepiej opisują uczucie, jakie towarzyszyło rodzinie Robertsonów po wypełnieniu nowej, wigilijnej tradycji: wyprawie do kina i obejrzeniu kolejnego epizodu 'Władcy Pierścieni'. Muszę przyznać, że owa tradycja ma zaledwie 2 lata i skończy się już za rok, po premierze ostatniego filmu z cyklu. I Święta nie będą już takie same! Jak każda tradycja, także ta skłania do zadania kilku pytań.
Jak wytłumaczyć czym jest 'Władca Pierścieni' ludziom, którzy nie mają pojęcia kim jest Frodo, Gandalf, Merry, Pippin, Legolas, Aragorn, Gimli, Sam i Gollum? Dlaczego trylogia Tolkiena wywiera tak ogromny wpływ na cały anglojęzyczny świat, który okrzyknął ją najlepszą powieścią XX wieku? Czy cały gatunek fantasy jest jedynie demoniczną ucieczką od rzeczywistości? Czy Tolkien był rasistą? Czy wyświetlenie filmu 'Dwie Wieże' zaledwie w rok po zawaleniu się dwóch wież World Trade Center jest oznaką znieczulicy? Wreszcie coś dla protestantów: czy fakt, że Tolkien był ortodoksyjnym katolikiem, pozwala wietrzyć rzymski spisek?
Zdaniem doktora Stephena Shapirio, nazywającego się 'ekspertem w dziedzinie studiów nad kulturą, rasą i niewolnictwem', zarówno książki jak i filmy są niebezpieczne, gdyż jest w nich bigoteria. Zdaniem naszego brytyjskiego uczonego 'Tolkienowskie pozytywne postacie są białe, podczas gdy ich przeciwnicy są czarni, mają skośne oczy, i stanowią nieatrakcyjną, niezrozumiałą i niedorozwiniętą pod względem psychicznym hordę'. Tolkien był świadkiem masowej imigracji do Wielkiej Brytanii, jaka miała miejsce w latach 50., i dlatego przedstawił orków jako 'czarną masę, która nie mówi językami i bezcześci katedry'. Co więcej, Tolkien był antyszkocki: 'spośród stworzonych przezeń postaci, Szkotów najbardziej przypominają krasnoludy. To panujący na południu Anglii stereotyp oschłej i muskularnej rasy, która w powieści oznacza właśnie Szkotów'. Skoro już jesteśmy przy stereotypach. Myślę, że ofiarą jednego z nich padł dr Shapirio. To stereotyp liberalnego, angielskiego pracownika uczelni, który niewiele ma do zaoferowani i skupia się na szukaniu rasistowskich demonów pod każdym kamieniem. Naukowca, którego akademicka wiedza jest ograniczona możliwością przyswajania sobie innych punktów widzenia. Tolkien napisał 'Władcę Pierścieni' na długo przed połową lat 50. Był zafascynowany islandzkimi i norweskimi sagami, a jego powieść była próbą opowiedzenia własnej historii w oparciu o te tradycje. Shapirio chyba nie wie, że koalicja przeciwko mrocznemu Sauronowi składa się z wielu gatunków (ludzi, krasnoludów, elfów, hobbitów). Co może stanowić większą gloryfikację wielokulturowości od wspólnego pragnienia zachowana czystości ras wolnych stworzeń? Natomiast dr Shapirio dał białym rasistom powód do zagarnięcia filmu i wykorzystaniu go do zrobienia czegoś złego.
Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego nasz uczony poprzestał na nazywaniu Tolkiena rasistą? Czemu nie seksistą? Przecież w walkach uczestniczą tylko mężczyźni, podczas gdy kobiety pozostają grzecznie w domach. Jakie to stereotypowe! A co z 'wysokizmem', 'krasnoludyzmem' i 'niskizmem'? Dlaczego Gimli jest jedyną niską osobą, która wywołuje u nas śmiech? Dlaczego znowu musimy się śmiać z krasnoluda? Czy to nie umniejszy naszego szacunku dla ludzi niewielkiego wzrostu? Naprawdę, mam ochotę udać się do kina, które depcze moje cywilne prawa – wszak przed seansem na sali pojawiła się ulotka nawołująca do zdelegalizowania mężczyzn noszących brody. To było obrzydliwe. Nie można się więc dziwić chęci ucieczki w świat fantasy, który w jakiś sposób jest bardziej realny od surrealizmu współczesnego życia.
Ale zostawmy na boku fantastyczny świat dr. Shapirio i zastanówmy się nad reakcją chrześcijan na literaturę fantasy. Czyż nie jest ona demoniczna i powiązana z okultyzmem? Czyż nie jest to wypaczenie rzeczywistości, które nie pasuje do opartego na prawdzie chrześcijaństwa? Czy to nie jest zwykły eskapizm, który odwraca uwagę chrześcijan od duchowej walki, jaka toczy się na świecie? To bardzo istotne kwestie, którym należałoby poświęcić znacznie więcej miejsca, niż mam do dyspozycji. Ale spróbujmy. Opisanie czegoś przy pomocy okultyzmu nie oznacza promowania. Jest wiele historii, które są okultystyczne, ale to nie oznacza, że gatunek sam w sobie jest demoniczny. Czasem fantasy używana jest do sportretowania walki między dobrem i złem. Czasem umożliwia pokazanie tajemnicy i tego, co w ostateczności może być wyjaśnione jedynie przez obecność Boga. Historie tego gatunku nie promują same przez się zła i okultyzmu.
Co innego, jeśli chodzi o zarzut eskapizmu. Może pewna forma ucieczki to wcale nie jest zły pomysł? Wszyscy znamy sposoby na to, aby odciąć się od rzeczywistości, niektórzy słuchają muzyki, inni czytają literaturę fantasy. Niektórzy, jak Martyn Lloyd Jones 'uciekają do XVII wieku'. Wydaje mi się, że w przypadku tak 'fantastycznego' gatunku istnieje bardzo niewielkie niebezpieczeństwo zafałszowania rzeczywistości. Znacznie bardziej niebezpieczna są tu pseudodokumenty i opery mydlane, które dostarczają znacznie bardziej fantastyczną wizję prawdziwego świata. 'Eastenders' są znacznie bardziej sugestywni i niebezpieczni od 'Lwa, wiedźmy i garderoby'.
Angielscy, antyrasistowscy pracownicy uczelni to nie jedyne nietypowe źródło ataków na film 'Dwie Wieże'. Pojawiła się także petycja, w której domagano się zmiany tytułu, gdyż jest on obraźliwy dla ofiar zamachu terrorystycznego z 11 września 2001 roku i nie wykazuje odpowiedniej wrażliwości. Kiedy się o tym dowiedziałem, pomyślałem, że to kiepski dowcip w złym stylu. Ale okazało się, że to prawda. Media doniosły, że reżyser Peter Jackson zastanawiał się nad zmianą. Nie zdecydował się na takie posunięcie obawiając się tego, co mogliby mu zrobić fani Tolkiena! Jak to można skomentować nie trywializując poważnej kwestii? Argumenty użyte w petycji po prostu powalają. Nie mają głębi i postrzegają rzeczywistość z perspektywy 'tu' i 'teraz'. Owo 'teraz', to rok 2002, 'tu' to Stany Zjednoczone. To już nawet nie jest amerykański nacjonalizm – to hollywoodzka wersja życia. To jest świat CNN i paradokumentalnych oper mydlanych, który na swój sposób jest bardziej fantastyczny i bardziej niebezpieczny od gatunku fantasy. Świat, w którym Harrison Ford naprawdę jest prezydentem i w którym istnieje coś takiego, jak imperium zła. Świata, w którym wszystko należy dopasować do wytycznych, i który nie akceptuje tego, co dzieje się poza jego czasem i przestrzenią. Śwait bez poczucia historii, sztuki i transcendencji.
Ponownie wracamy do samego Tolkiena. Ten pisarz stworzył świat mający własną historię i tejemnicę. Świat, w którym nie ma łatwych odpowiedzi, a w którym toczy się prawdziwy i zagmatwany konflikt między tym, co jest dobre, a tym, co jest złe. To jest świat fantasy. Ale wydaje się, że jest w nim więcej prawdy niż w tym, co uważamy za rzeczywistość. 'Władca Pierścieni' nie jest alegorią i chrześcijanie nie powinni się w nim dopatrywać ukrytego przesłania. To po prostu bardzo dobra historia afirmująca wiele biblinych założeń, którym wierny był sam pisarz. Jest w niej pokusa, odkupienie, dobro, zło itd. Po filmie dziękowałem Panu za dar kina, ciekawego opowiadania, dobrego aktorstwa, wspaniałej kinematografi, Nową Zelandię i Ewangelię.
A co do tego, że 'Władca Pierścieni' jest częścią rzymskokatolickiego spisku: cóż mogę powiedzieć? Tym, co się go doszukują na serio, nic. Zostawiam ich w ich własnym, fantatstycznym świecie.
Tłumaczył: Piotr Kalinowski |
|